piątek, 23 stycznia 2015

Nie płacz, Charlotto/Hush...Hush, Sweet Charlotte, 1964



Dramat,horror, USA, 1964
Reżyseria: Robert Adrich
Scenariusz: Lukas Heller, Henry Farell
Zdjęcia:  Joseph F. Biroc
Muzyka: Frank De Vol, Mack David









Uwielbiam panią, pani Davis! Pamiętam nasze pierwsze spotkanie w „Co się zdarzyło Baby Jane”. Byłam nią zafascynowana. Charyzmatyczna i nieokiełznana. Bette Davis jest po prostu stworzona do ról ekscentrycznych kobiet tracących kontakt z rzeczywistością.  

W 1962 roku Robert Aldrich przeniósł na ekran opowiadanie Henry'ego Farnella pt. „What Ever Happened to Baby Jane”. Genialny dreszczowiec/ dramat psychologiczny ze wspomnianą Bette Davis w roli tytułowej Baby Jane – bez wątpienia jeden z najbardziej przerażających czarnych charakterów w kinematografii. Historia niespełnionej gwiazdy w dzieciństwie ukazująca destrukcyjny wpływ na jej osobowość w dorosłym życiu na długo pozostaje w pamięci.




Po dwóch latach twórcy Baby Jane postanowili powtórzyć sukces ekranizacji Farnella i postanowili wziąć na tapet kolejne jego opowiadanie, mianowicie “What Ever Happened to Cousin Charlotte”. Oczywiście obie historie mają ze sobą kilka charakterystycznych cech wspólnych. Bette Davis znowu nie może sobie poradzić z przeszłością, niegdyś ukochana córeczka tatusia mieszka w wielkim domu, jest stara, samotna i zgorzkniała, do tego zaczyna tracić zmysły. 

Wszystko za sprawą utraty ukochanego mężczyzny przed wieloma laty, który po tym jak wyznał, że ją opuszcza i wraca do żony traci rękę i … głowę. Tytułowa Charlotte zostaje morderczynią w oczach całego świata, sama popada przez to w obłęd. Wielki dom, który zgodnie z prawem zostanie za chwilę zburzony z uwagi na budowę autostrady, jest jej fortecą, w której może jak dawniej cieszyć się miłością ojca i przede wszystkim „spędzać czas z ukochanym”. Żyje wspomnieniami, nie potrafi pogodzić się z jego stratą i odrzuceniem przez otoczenie. 



Na ratunek przybywa jej kuzynka, oficjalnie ma przekonać Charlottę do dobrowolnego opuszczenia domu, w oczach kuzynki ma pomóc jej pozostać w miejscu, które pozornie daje jej poczucie bezpieczeństwa. Miriam Deering (piękna Olivia de Havilland) niczym Siostra Mildred Ratched z „Lotu nad kukułczym gniazdem” jest opanowana i wyciszona. Wraz z jej przybyciem stan Charlotty się pogarsza. W pewnym momencie fantazje zaczynają zamieniać się w złudzenia co tylko pogłębia jej cierpienie. Omamy i  dziwne historie goszczą w domu Charlotte na dobre. 

 
 O tym jak się potoczą losy tytułowej bohaterki dowiecie się z filmu, zapewniam udany seans pełen intryg, ze świetnym  scenariuszem i  genialną  grą aktorską.  Robert Aldrich może nie powtórzył sukcesu Baby Jane, ale umówmy się, to była bardzo wysoko zawieszona poprzeczka.  Mimo tego  historia Charlott i  tak zasługuje na uznanie. U mnie mocne 8,5/10

Ciekawostka: Obraz młodej Charlotty tak naprawdę przedstawia Bette Davis z filmu "Jezebel" z 1938 roku.

2 komentarze :

  1. No i gitara :) teraz zacznie się Twoja przygoda z Bette :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze raz dzięki za polecenie ( odpalam Ewę) :)

      Usuń