czwartek, 30 lipca 2015

Carte Blanche, 2015


dramat, biograficzny, Polska
Scenariusz i reżyseria: Jacek Lusiński
muzyka: Paweł Lucewicz
zdjęcia: Witold Płóciennik
dystrybucja: Kino Świat






Historia tak wyjątkowa, że wydaje się nieprawdopodobna. Maciej Białek, nauczyciel historii z Lublina przez lata ukrywał to, że nie widzi, bojąc się, że zostanie zwolniony z pracy. By przejść badania wzroku nauczył się tablicy okulistycznej na pamięć. Jednak to nie robi większego wrażenia w przeciwieństwie do faktu, że swoją powolną utratę wzroku udało mu się ukryć zarówno przed współpracownikami jak i uczniami. Po szkolnych korytarzach chodził bez białej laski, listę obecności sprawdzali uczniowie. Zamiast pisać na szkolnej tablicy, prowadził wykłady. Klasówki odczytywał mu w domu kolega.

Lisińskiemu udało się w wyważony sposób przedstawić zmagania Kacpra z narastającą ślepotą. Bez niepotrzebnego przesadnego patosu opowiedział nam historię człowieka walczącego o przetrwanie, człowieka pełnego pasji, który pragnie robić to co kocha i czuć się potrzebny. Ten bardzo emocjonalny obraz to kolejna udana, współczesna polska produkcja (Bogowie, Chce się żyć) ku pokrzepieniu serc.



piątek, 17 lipca 2015

Zjazd absolwentów/Återträffen, 2013



dramat, Szwecja, 2013
Scenariusz i reżyseria: Anna Odell
Zdjęcia: Ragna Jorming
obsada: Anna Odell, Anders Berg, Erik Ehn










Jakieś 15 lat temu Vinterberg pokazał światu swój skandynawski obraz nakręcony zgodnie z zasadami Dogmy 95. "Festen" to surowy i do bólu bezpośredni dramat w którym syn na 60 urodzinach ojca „zamiast” opowiadać rozczulające anegdotki o superacie jak przystoi na tego typu imprezach, wyciąga wszystkie rodzinne brudy. Zmieszani goście nie wiedzą jak się zachować, sytuacja wymyka się spod kontroli gdy wyznania Christiana są coraz śmielsze obnażając jednoczenie prawdziwe oblicze seniora. Wspominam o „Festenie” ponieważ Odell zrobiła coś podobnego, z tym, że jej oprawcami byli rówieśnicy. 

Spróbujcie wrócić do czasów podstawówki. Może byliście grubi, brzydcy, chorzy, biedni, albo po prostu inni. A może byliście zwykłymi przeciętnymi dzieciakami, które się z takimi „odrzutkami” nie zadawały, może się od nich odsuwaliście, może dokuczaliście. Może ktoś przez was cierpiał. Wyobraźcie sobie sytuację, w której spotykacie taką osobę w dorosłym życiu. Zaprasza was do siebie na kawę i film. Okazuje się, że jest to film o zjeździe absolwentów, na który w rzeczywistości nie została zaproszona. Stawiając was pod ścianą, wspomina o wszystkich przykrościach jakie spotkały ją z waszej winy. Czujecie to zażenowanie i konsternację? W „Zjeździe absolwentów” Anny Odell to uczucie jest niemal namacalne.