![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx4jaWo4nTrAbEsizTMiMvM5Z1wGGQ8i0vwgMVxtbRV8x2LlKcVLUAzzakje1_S0FmKQVrqR_16PxRuqdvJOaR8LKJaiASsTSPonigXxUOfmVttC6V5Y4XxZXZZa37N5ir0gpLyE-QXLtB/s200/1.jpeg)
Thriller, Argentyna, Hiszpania
Reżyseria: Pablo Trapero
Scenariusz: Pablo Trapero, Julian Loyola,
Esteban Student
Muzyka: Sebastian Escofet
Zdjęcia: Julian Apezteguia
Muzyka: Sebastian Escofet
Zdjęcia: Julian Apezteguia
Początek
lat 80, w Argentynie przywrócono demokrację, niestety wraz z jej ogłoszeniem
nie każdy potrafi zapomnieć o dotychczasowych metodach wykorzystywanych przez
wojskową juntę. Arquimedes Puccio (Guillermo Francella) porywa zamożnych ludzi
dla okupu, trzyma ich we własnej piwnicy i zabija. Wszystko we współpracy z
najbliższymi członkami rodziny, którzy sami przed sobą nie mają odwagi przyznać
się w czym uczestniczą. Prowadzą więc
podwójne życie z pozoru porządnej rodziny: syn robi sportową karierę, córki
bardzo dobrze się uczą i chętnie pomagają w domowych obowiązkach, a gdy
odgłosy z piwnicy będą
zbyt donośnie będzie można włączyć głośniej radio.
Historia
rodziny Puccio wydarzyła się naprawdę, doszło do czterech porwań, w tym trzech
morderstw, ofiary były katowane przez długi okres czasu. Wcześniej Arquimedes
Puccio był wywiadowcą i wykonawcą wielu porwań, należał do Batallon de
Inteligencia 601, które stało za zniknięciami członków lewicy. Wykorzystał więc
swoje predyspozycje i wprowadził reżim we własnym domu, dzięki czemu początkowo
bierni członkowie klanu z czasem zaczęli pomagać w rodzinnym biznesie.
El
Clan to zdecydowanie film, który gra na emocjach widza. Trapero umiejętnie
portretuje i kontrastuje zachowania swoich bohaterów. Może się ktoś nawet
pokusi o współczucie członkom rodziny Puccio, którzy mimo, że na zewnątrz funkcjonują
całkiem normalnie, są terroryzowani przez głowę rodziny. Poddali się temu choremu
układowi, Pomagają, ewentualnie nie przeszkadzają, wszystko w imię dobra klanu.
Warto tu jednak zwrócić uwagę na relację Arquimedesa z jego najstarszym synem
(Peter Lanzani), który chyba jako jedyny ma dosyć, a jego przemiana symbolizuje
Argentynę wybudzającą się z dotychczasowego marazmu.
Nie
bez powodu porównuje się ten obraz do kina Spike’a Lee czy Tarantino. Nie
postawiłabym tu znaku równości, jednak Trapero należy oddać sprawną umiejętność
wymieszania kilku gatunków filmowych. W tym groteskowym filmie, niemal do
ostatniej minuty towarzyszyć nam będzie wartka akcja okraszona dużą dawką
rock’n’rollowej muzyki, intryg i ironicznego humoru. Jednak to co różni El Clan
od np. tarantinowych sieczek to ukazanie przemocy, tutaj Trapero bliżej do
Haneke, gdzie oszczędza się widzowi ukazania najbardziej drastycznych scen, twórcy
stawiają na naszą wyobraźnię odbiorcy.
Do
zalet El Clanu poza świetnymi zdjęciami i bardzo dobrą grą aktorską (szczególnie
głównego bohatera czyli głowy rodziny Puccio) warto zaliczyć tez sposób w jaki
została poprowadzona narracja. Zaburzona chronologia zdarzeń pozwala poznać
bohaterów z różnej strony, ponadto odbiorca sam może połączyć pewne fakty w
trakcie seansu. Nie jest to oczywiście nowy zabieg, jednak sprawia, że oglądamy
film z większym napięciem.
El
Clan jest kinem rozliczeniowym. Trapero na przykładzie rodziny Pucci pokazuje pozostałości
zepsutego systemu. Przemiany polityczne
zachodzące w Argentynie na początku lat 80 można było trochę bardziej
rozbudować, jednak film broni się groteskowym klimatem, świetną muzyką,
zdjęciami i nieustającym napięciem.
W
Argentynie „El Clan” pobił już wszelkie rekordy oglądalności w tym „Dzikie
historie” w których maczała palce ta sama ekipa ( w tym Pedro Almodovar). Do polskich kin trafi 11
marca. Za możliwość obejrzenia tego filmu przedpremierowo dziękuję:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz