dramat, biograficzny, Polska
Scenariusz i reżyseria: Jacek Lusiński
muzyka: Paweł Lucewicz
zdjęcia: Witold Płóciennik
muzyka: Paweł Lucewicz
zdjęcia: Witold Płóciennik
dystrybucja: Kino Świat
Lisińskiemu udało się w wyważony sposób przedstawić
zmagania Kacpra z narastającą ślepotą. Bez niepotrzebnego przesadnego patosu opowiedział
nam historię człowieka walczącego o przetrwanie, człowieka pełnego pasji, który
pragnie robić to co kocha i czuć się potrzebny. Ten bardzo emocjonalny obraz to
kolejna udana, współczesna polska produkcja (Bogowie, Chce się żyć) ku pokrzepieniu
serc.
W postać historyka cierpiącego na genetyczną chorobę, która powolnie odbiera mu wzrok wcielił się Andrzej Chyra. W jednym z wywiadów powiedział, że: „ wyobrażanie sobie drogi człowieka, który widzi coraz mniej, to pewne emocje, jakich nie można do końca wymyślić”. Obsada to jedna z największych zalet tego obrazu. Obok przedniej kreacji Chyry, świetny Jakubik w roli jego przyjaciela czy Dorota Kolak jako dyrektorka liceum. Nawet irytująca w „Obietnicy” Eliza Rycembel, w roli Klary okazała się właściwą osobą na właściwym miejscu. Na planie spotkamy też samego Macieja Białka, który był nie tylko konsultantem, ale wcielił się również w epizodyczną rolę sąsiada Kacpra.
Od strony technicznej duże wrażenie robią zdjęcia Witolda
Płóciennika, który by jak najlepiej zobrazować pogłębianie się choroby głównego
bohatera, używał rozmaitych filtrów, bawił się ostrością i kolorem co dało
świetny efekt. Dzięki tym zabiegom łatwiej można wczuć się w sytuację Kacpra i
spojrzeć na świat jego oczami.
Podsumowując: „Carte Blanche” mimo tragedii głównego bohatera
to bardzo pozytywny film, to podnosząca na duchu historia człowieka, pragnącego
żyć wśród ludzi, móc się spełniać i realizować marzenia na przekór wszelkim
niedogodnościom.
7/10
7/10
Urzekł mnie ten film - pokazał jak należy nie poddawać się mimo wielu przeciwności. Bardzo pozytywny jak dla mnie. Polecam również
OdpowiedzUsuńTeż go jakiś czas temu oglądałam, poszliśmy na seans z całą rodziną i siedzieliśmy w fotelach jak urzeczeni. Nawet na chwilę nie odwróciłam wzroku od ekranu - naprawdę cudny film :)
OdpowiedzUsuń